Przedostatni wpis, dotyczący Chorwacji od strony kulinarnej. Tym razem mowa o restauracji Tinel w Zadarze. Miejsce doceniane przez osoby je odwiedzające. Nam także smakowało jedzenie. Może porcje nie były zbyt duże, ale dania były ciekawe. Nie ma tutaj szaleństwa kulinarnego, ale nie zaliczyli też żadnej wtopy, więc generalnie wychodzi na plus.
Danie moje i mojego męża. Mięso było mięciutkie, a sos aksamitny. Ziemniaki trochę mnie zaskoczyły, bo były takie jak odpiekane kolejnego dnia. Duże wrażenie zrobiło na mnie zastosowanie cukinii. Mam ochotę wprowadzić ją w taki sposób do mojego domu. Wydaje mi się, że ma ona ogromy potencjał jako warzywo.
Danie taty. Ośmiornica. Podobno niezła, choć to nie moje smaki.
No i mama standardowo zamówiła rybkę. Pyszna i delikatna, bez panierek i innych ciężkich dodatków.
Przyjemne miejsce z ładnym ogródkiem. Dania wizualnie pięknie podane. Stół prezentuje się imponująco. Jeśli będziecie w okolicy można zajrzeć.
