Fantastyczne miejsce w mojej okolicy. Wygląda niepozornie, ale skrywa w sobie pełnię smaków i aromatów. Byłam w Malinowym Aniele dwa razy. Raz z mężem bez specjalnej okazji, aby przetestować co i jak, ponieważ słyszeliśmy kilka opinii. Drugi raz (kiedy już wiedzieliśmy, że Malinowy Anioł jest wart odwiedzin) poszliśmy z rodzicami, aby świętować urodziny męża (a przy okazji rocznicę ślubu moich rodziców). Zdjęcia dań będą zatem z dwóch wizyt. Ważne jest to, że goście restauracyjni mają gwarancję świeżych produktów. Mule są dostępne w czwartki i piątki, kalmary od czwartku do soboty, pstrągi w piątki i soboty. Dodatkowo są dania specjalne dostępne także w wybrane dni.
Krewetki smażone na maśle czosnkowym z dodatkiem białego wina, podane z zieloną natką pietruszki i grzanką z pieca. Tak dobre, że zamówiliśmy przy obu wizytach. Proste, ale doskonałe.
Pstrąg z Doliny Będkowskiej w boczku wędzony dymem. Ryba była świeża i soczysta, przesiąknięta aromatem boczku i dymu.
Płatki z indyka z grzybami leśnymi i cebulką, duszone w sosie z białego wina i śmietany, gnocchi, mieszanka sałat z sosem vinegrette. Mięso delikatne, sos faktycznie z grzybków, a nie pieczarek. Bardzo dobre.
Szynka pieczona w całości z pieca podana z sosem grzybowym, żurawiną, frytkami i sałatką z ogórków kiszonych. Niedzielna specjalność. Pyszne. Wygląda imponująco.
Plastry wołowiny duszone w czerwonym winie z szalotką i rozmarynem, zapiekanka ziemniaczana i młoda marchewka na ciepło z miodem i tłuczonym pieprzem. Zamówiłam to danie i nie zawiodłam się. Rewelacyjna wołowina i sos. Słodziutka marchewka i interesujące ziemniaczki. Klasa sama w sobie.
A oto i ja po nocnej imprezie poprzedzającej wyjście do restauracji (piszę, bo trochę widać). Siedzieliśmy w ogródku. Skromny, nieprzeładowany gratami, a bardzo przyjemny. Świeże zioła na stolikach dodają uroku. Podoba mi się też kolorystyka. W środku też niemniej ładnie, ciekawe obrazy i śmieszne oraz interesujące sentencje. Porcje są duże, a ceny przystępne. Miejsce zdecydowanie warte odwiedzin. Jeśli ktoś jest w Zielonkach albo tamtędy przejeżdża polecam Malinowego Anioła. Z okazji czy bez – warto.